niedziela, 9 kwietnia 2017

Where is a white rabbit?

Witajcie :)

Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych postanowiłam, na krótką chwilę wyrwać się z domu by zrobić coś kreatywnego. Ostatnio przeżyłam wiele nerwowych dni i stwierdziłam, że bez kilku chwil na odpoczynek, może być źle... I nie piszę tego by wywołać współczucie czy się wyżalać, ale po to by dodać sobie motywacji, Postanowiłam częściej robić zdjęcia, realizować więcej pomysłów, Dość już tego ciągłego zadręczania się...

Dziś wraz z Inką, skoro świt ruszyłyśmy na sesję lalkową. Wszystkie fotografie powstały spontanicznie a pomysł, złożenia z nich sesji tematycznej wyszedł całkiem przypadkowo. Na wszystkich zdjęciach przeważają ciemne kolory, co spowodowane jest pochmurną pogodą. Efekt jaki uzyskałam pozostawiam do waszej oceny...

***

Lillian od dawna marzyła by ujrzeć czarodziejskiego, białego królika pokazującego się raz do roku w czasie zbliżonym do Świąt Wielkiej Nocy. Więc dziś z samego rana wraz z Inką wybrałyśmy się z moją żywicową panną do parku, gdzie podobno można spotkać różne magiczne stworzenia. Bardzo chciałam by życzenie mojej żywicowej ślicznoty się spełniło...
Gdy dotarłyśmy do parku dzielnie przeszukiwałyśmy wszelkie alejki, górki i inne zakamarki parku aż w pewnym momencie dojrzałyśmy zaszytą w głębi mchu króliczą norę, Gdy podeszłyśmy bliżej naszym oczom ukazała się wystająca z norki para małych uszek. Po krótkiej chwili oczekiwania pojawiła się mała biała postać o puszystych łapkach i inteligentnie połyskujących czarnych oczkach. Lillian była zachwycona, a my z Inką, co tu ukrywać? Też byłyśmy pod wrażeniem uroku małej białej kuleczki. Króliczek z początku był nieufny ale później zdecydował się spędzić w naszym towarzystwie dłuższą chwilę. Niestety musiał szybko wracać do swojej kryjówki, ale może któregoś dnia znów go zobaczymy....