W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić Hikari, moją piękną Pullip. Jest to moja pierwsza Pullipka ale na pewno nie ostatnia. Postanowiłam zająć się moimi lalkami które od dawna czekają w pudłach aż się o nie zatroszczę. Hikari przybyła do mnie zimą, w pierwszych dniach tego roku. Od dawna marzyłam o lalce Pullip, ale ciężko było wybrać ten jedyny model. Wszystkie są piękne i wyjątkowe, zapakowane w proste ale zarazem eleganckie i wzorzyste pudełka przypominają dzieła sztuki tworzą piękną i zaplanowaną całość. Jednak ja preferuję Pullipy w wersji scustomizowanej, są one niepowtarzalne i mają więcej charakteru nić fabryczny twór.
Hikari od razu pokazuje się w wersji scustomizowanej. Zakochałam się w jej sarnich oczach i delikatnym, różowym makijażu ale w oryginalnym stocku była już przesłodzona, Pullipy jak herbatę - należy słodzić ale z umiarem.
Jestem pewna, że zostawię ją w oryginalnych chipach, ale z wigami jeszcze trochę poeksperymentujemy. Dzisiejsza stylizacja jest dopiero początkiem jej modowych przygód. Muszę też popracować nad jej pozowaniem, nie sądziłam, że praca z Pullipem jest tak ciężka i wymaga tyle cierpliwości. Obecnie moja dyniogłowa jest ta zmiennym ciałku Obitsu 27 SBH. Więc zaczynam przygodę z Pullipami. Mam nadzieję niedługo zaprezentować moje pozostałe wielkogłowe....
Poniżej zdjęcia oryginalnej wersji Pullip Callie. Jeśli ktoś ma życzenie zobaczyć je w większym formacie wystarczy kliknąć na zdjęcie :)