Witam po długiej przerwie...
Dziś chciałabym zaprezentować jedną niewielu ocalałych po barbiowej czystce, moją ukochaną Barbie Daisy. Wzięłam dziś tę różowowłosą piękność na krótki spacer i mini sesje. Tak długo leżała w szufladzie, że zaczęła domagać się wolności i wynagrodzenia wielu dni nieuwagi z mojej strony...
Sama nie wiem dlaczego, nie mogłam, po prostu nie mogłam jej sprzedać.
Poza tym muszę przyznać, tęsknię za Barbie. Tęsknię za lalką gotową, której nie będę chciała przerabiać. Jednak nie tęsknię za lalkami które mnie opuściły. Sprzedałam wiele Barbie, ale teraz wiem, że w tym hobby należy koncentrować się na tym o czym się marzy, zostawiać w kolekcji tylko lalki z którymi się dogadujemy. Miałam całą masę Barbie, które po prostu leżały bo nie czułam do nich nic. Obecnie są w nowych domach a ja mogę się skoncentrować na małej grupce która ze mną została. W przyszłości planuje zakup jeszcze kilku Barbie oraz innych lalek od Mattel (dwie nawet już idą, jedna z USA a druga z UK) , ale tym razem będę potrafiła powiedzieć sobie od razu - czy lalka zostaje, czy też nie. Niektóre Barbie planuję kupić dla ubranek, inne dla ciałek a jeszcze inne dla samej głowy, ale kto dziś tak nie robi? To chyba jedyny sposób, by mieć lalki dopasowane pod własne potrzeby.
Tak więc by nie przedłużać, przed Wami moja Daisy